Dwanaście razy mierzyły się ze sobą drużyny Zagłębia i Lechii na stadionie w Lubinie od powrotu gdańszczan do Ekstraklasy. Bilans tych starć jest dość wyrównany, bowiem pięć razy górą byli Biało-Zieloni, czterokrotnie padał remis, a trzykrotnie zwycięsko z meczu wychodzili Miedziowi.
Sobotni mecz będzie pierwszym starciem Lechii przeciwko swojemu byłemu szkoleniowcowi Piotrowi Stokowcowi, który przestał pełnić funkcję szkoleniowca w gdańskim klubie w sierpniu ubiegłego roku. Warto przypomnieć, że w przeszłości trener Stokowiec trzykrotnie prowadził Zagłębie przeciwko Lechii na stadionie w Lubinie. Odniósł wówczas jedno zwycięstwo oraz dwukrotnie musiał uznać wyższość przyjezdnych z Trójmiasta.
W tekście przypominamy pięć ostatnich spotkań Lechii przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie.
Jest to ostatnie zwycięstwo Lechii na stadionie w Lubinie. Podopieczni Piotra Nowaka, który wówczas był u steru w gdańskiej drużynie, przyjechali na Dolny Śląsk zajmując trzecie miejsce w tabeli po 11 rozegranych spotkaniach. Mecz rozpoczął się pomyśli gdańszczan i już od 5. minuty prowadzili po trafieniu głową Rafała Janickiego, który ubiegł defensorów Zagłębia i wykorzystał dobre dośrodkowanie Rafała Wolskiego. Lechiści poszli za ciosem. Najpierw strzał w poprzeczkę oddał wspomniany Wolski, a w 31. minucie prowadzenie podwyższył Grzegorz Kuświk, który pewnie wykończył imponującą zespołową akcję Lechii. Gdańszczanie na przerwę mogli schodzić z nawet czterobramkowym prowadzeniem, jednak swoje okazje zmarnowali Janicki i Peszko. Co nie udało się Biało-Zielonym, wyszło Martinowi Nesporowi i w 48. minucie Zagłębie złapało kontakt. Jak się potem okazało był to jedynie gol honorowy, a Lechia odnosząc zwycięstwo 2:1 została liderem Ekstraklasy.
Lechiści przystępowali do tego pojedynku okupując dolne rejony tabeli (12. miejsce). Jedyną bramkę w tym meczu strzelił Jakub Mares, lecz… została ona nieuznana z powodu spalonego. Oba zespoły po spotkaniu bez większej historii podzieliły się się punktami, a kibice zgromadzeni na stadionie w Lubinie nie ujrzeli tego dnia żadnych bramek.
Jedyna wygrana Zagłębia w tym zestawieniu. Niepokonana od 13(!) kolejek ligowych Lechia przyjechała do Lubina jako lider tabeli z 7 punktami przewagi nad drugą Legią. Niestety nie był to udany dzień dla gości. Pierwszego gola dla Zagłębia strzelił Filip Starzyński, który wykorzystał rzut karny sprokurowany przez Błażeja Augustyna. Biało-Zieloni zdołali się częściowo podnieść jeszcze przed przerwą, kiedy to piłkę do siatki lubinian skierował wychowanek tego klubu – Jarosław Kubicki. Lechiści w drugiej połowie mieli swoje dogodne okazje do wyjścia na prowadzenie, jednak ostatecznie to Zagłębie triumfowało tego dnia, a ich wygraną w 82. minucie przypieczętował Damjan Bohar.
Prawdziwy rollercoaster w wykonaniu obu zespołów. Piłkarze Lechii trzykrotnie wychodzili tego dnia na prowadzenie, lecz mimo tego musieli pogodzić się z utratą punktów. Strzelanie w Lubinie rozpoczął wówczas Conrado, który w 4. minucie skorzystał ze złego wybicia piłki przez obrońców Zagłębia i strzałem z pierwszej piłki pokonał Dominika Hładuna. Lechia chciała pójść za ciosem i była blisko trafienia w 8. minucie, lecz futbolówka po strzale Patryka Lipskiego trafiła jedynie w poprzeczkę bramki. W myśl powiedzenia, że „niewykorzystane okazje lubią się mścić” w 15. minucie odpowiedziało Zagłębie, a konkretnie Sasa Balić. Władcy Północy nie złożyli jednak broni i już w 23. minucie byli z powrotem na prowadzeniu. Rzut karny na bramkę zamienił Łukasz Zwoliński, dla którego był to pierwszy gol w barwach Lechii. To jednak nie był koniec emocji w pierwszej połowie, gdyż zakończyła się ona rezultatem 2:3. Wszystko za sprawą karnego Filipa Starzyńskiego oraz Jaroslava Mihalika, który skorzystał ze świetnego podania Conrado i wyprowadził drużynę na prowadzenie. Dorzucił on także drugie trafienie tuż po przerwie, a na tablicy wyników widniał wynik 2:4. Gdy wydawało się, że Lechia nie odda już dwubramkowego prowadzenia do ataku wzięli się Miedziowi. Drugie trafienie Starzyńskiego i gol Bartosza Białka ustalił wynik meczu na 4:4, co było dużym rozczarowaniem dla kibiców Lechii.
Mecz 8. kolejki sezonu 2020/2021. Lechiści już od początku spotkania musieli gonić wynik, bowiem w 3. minucie nie zdołali upilnować Lubomira Guldana i kapitan lubinian strzałem głową pokonał po rzucie rożnym Dusana Kuciaka. Gdańszczanie nie spuścili głów i także ruszyli do ataków. W 43. minucie wyborną okazję do gola miał Conrado, który po imponującym dośrodkowaniu Flavio Paixao trafił jedynie w Dominika Hładuna. Lechia oddała w tym meczu 22 strzały, lecz tylko raz zdołała umieścić piłkę w siatce Zagłębia. Jedynego gola dla gdańszczan strzelił niezawodny Flavio Paixao, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
Mamy wielką nadzieję, że podopiecznym Tomasza Kaczmarka uda się odczarować złą passę i już w najbliższą sobotę Lechia odniesie swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo z Zagłębiem od października 2016 roku.
Od pewnego czasu było wiadome, że Patryk Dittmer odejdzie z Lechii. Patrol złożył bowiem wypowiedzenie.…
Kapitan Lechii Gdańsk, Rifet Kapić, wziął udział w wigilii Klubu Kibica Niepełnosprawnych Lechii Gdańsk. Brawo!…
84 dni i basta! Lechia po prawie trzech miesiącach znowu wygrywa mecz w Ekstraklasie. W…
Lechia U-19 przegrała swoje spotkanie 2:5 z Polonią Warszawa w ramach 17. kolejki Centralnej Ligi…
Szymon Grabowski nie jest już trenerem Lechii. Na swoich mediach społecznościowych napisał krótkie oświadczenie. Czytaj…
Kolejna porażka, to i miny smutne... Lechia przegrała z Legią 0:2. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć…