Końcówki sezonów w wykonaniu Lechii

Mecz 34. kolejki pomiędzy Rakowem Częstochowa a Lechią Gdańsk będzie ostatnim starciem podopiecznych Tomasza Kaczmarka w sezonie 2021/2022. Jak w ostatnich latach Lechiści radzili sobie w ostatnich kolejkach? O tym w poniższym tekście.

Od powrotu do Ekstraklasy, czyli sezonu 2008/2009, Lechiści rozegrali 13 sezonów (nie licząc obecnego). Bilans ostatnich meczów wynosi 5 zwycięstw, 2 remisy i 6 porażek. W dzisiejszych wspominkach przypomnimy zakończenia ostatnich pięciu sezonów w wykonaniu Biało-Zielonych.

1. Sezon 2020/2021, 16 maja 2021 r. – Jagiellonia Białystok 2:1 Lechia Gdańsk
Pomimo dość przeciętnej końcówki sezonu podopieczni Piotra Stokowca przystępowali do meczu z białostoczanami z nadziejami na wywalczenie europejskich pucharów. Do walki  szansę na występy w Europie Lechiści przystępowali na 5. lokacie i walczyli o nią aż z czterema innymi zespołami – m.in. z czwartym Piastem oraz szóstym Śląskiem, którzy tak jak Lechia mieli po 42 punkty. Jak więc łatwo zobaczyć, gdańszczanie aby być pewnym awansu do pucharów potrzebowali wygrać z Jagiellonią i liczyć na potknięcie Piasta. Rzeczywistość sprawiła, że w pewnym momencie „Multiligi” wyniki ułożyły się w sposób, który pozwalał Lechii zająć czwarte miejsce przy zremisowanym spotkaniu.
90. minuta to prawdziwy emocjonalny rollercoaster dla kibiców Lechii. Jako że Piast przegrywał swój mecz, Lechia potrzebowała strzelić wyrównującego gola z Jagiellonią (wówczas gospodarze prowadzili 2:1) i liczyć na stratę bramki przez Śląska, który prowadził wówczas ze Stalą 1:0. Tak też się stało to w jednym momencie! Kibice przed telewizorami usłyszeli dwukrotnie słynny dzwonek w „Multilidze”, oznaczający gola dla Stali i gola dla Lechii! Gdy wydawało się, że Lechia niespodziewanie zagra w pucharach, sędzia główny odebrał to trafienie po analizie VAR i to Śląsk Wrocław zagrał w eliminacjach do Ligi Konferencji. Jedyna bramka dla Lechii tamtego dnia padła łupem Karola Fili.

https://www.youtube.com/watch?v=zDdi8tqL_TY&ab_channel=EkstraklasaArchiwum

2. Sezon 2019/2020, 19 lipca 2020 r. – Śląsk Wrocław 1:2 Lechia Gdańsk

Mecz ze Śląskiem w 37. kolejce sezonu 2019/2020 miał zdecydować o tym, których z tych dwóch zespołów zajmie czwarte w tabeli na koniec rozgrywek. Było jednak wiadomo, że występ w europejskich pucharach zespołowi Lechii zapewni tylko wygrana w Pucharze Polski z Cracovią. I to właśnie z tego powodu trener Piotr Stokowiec dał w tym spotkaniu odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, którzy odpoczywali przed zbliżającym się finałem w Lublinie. Nie przeszkodziło to jednak Biało-Zielonym w odniesieniu zwycięstwa. Pierwszy na listę strzelców po świetnej asyście Patryka Lipskiego wpisał się Omran Haydary. Prowadzenie nie utrzymało się jednak długo, gdyż już 2 minuty później na tablicy wyników widniało 1:1. Lechiści odpowiedzieli w drugiej połowie i wyszli na prowadzenie dzięki samobójczemu trafieniu Marka Tamasa. Wynik 2:1 utrzymał się aż do ostatniego gwizdka i to zawodnicy z Trójmiasta zakończyli rozgrywki na miejscu tuż za podium.

3. Sezon 2018/2019, 19 maja 2019 r. – Lechia Gdańsk 2:0 Jagiellonia Białystok
Mecz z Jagiellonią z 2019 roku był zakończeniem najlepszego w historii klubu sezonu. Piłkarze Lechii byli pewni miejsca na podium, lecz istniała również szansa na wywalczenie wicemistrzostwa Polski. Warunkiem do spełnienia była porażka Legii Warszawa w meczu domowym z Zagłębiem Lubin, zwycięstwo Lechii i odrobienie trzybramkowej straty w bilansie bramkowym względem klubu ze stolicy. Taki scenariusz był w pewnym momencie bliski ziszczenia, a zawodnicy z Gdańska dostarczyli swoim fanatykom sporych emocji. Wynik spotkania pod koniec pierwszej połowy otworzył strzałem głową Karol Fila. To co najważniejsze zaczęło dziać się jednak od 58. minuty ostatniej serii gier. Praktycznie w jednakowym czasie miały miejsce dwa istotne wydarzenia – w Warszawie gola na 2:1 dla Zagłębia zdobył Patryk Szysz, a w Gdańsku karnego Jesusa Imaza obronił Dusan Kuciak, dając swojej drużynie nadzieje na dalszą fazę spotkania. Lechiści w tamtym momencie przy założeniu utrzymania wyniku z Warszawy byli tylko o 2 bramki od drugiego miejsca. W 73. minucie jedną z nich zdobył Jarosław Kubicki i zespół Stokowca potrzebował już tylko jednego trafienia w swoim wykonaniu lub straty kolejnego gola przez Legię. Tak też się stało w 82. minucie, kiedy to Flavio Paixao umieścił futbolówkę w bramce Jagielloni. Niestety Portugalczyk znajdował się na spalonym, a jego gol nie został uznany. Na domiar złego w swoim spotkaniu wyrównała Legia i to zespół z Mazowsza zajął na koniec sezonu drugą lokatę.

4. Sezon 2017/2018, 19 maja 2018 r. – Lechia Gdańsk 1:1 Sandecja Nowy Sącz

Mecz bez większej historii, jako że oba zespoły przystąpiły do niego pogodzone ze swoim losem – Lechia z zapewnionym już wówczas utrzymaniem oraz Sandecja z przyklepanym spadkiem z Ekstraklasy. Trener Stokowiec potraktował ten mecz jako szansę dla kilku młodych zawodników, a od pierwszej minuty wystąpił między innymi Mateusz Żukowski, Rafał Kobryń, czy Florian Schikowski. Pierwsi do siatki za sprawą Wojciecha Trochima trafili goście, którzy na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Lechia odpowiedziała w drugiej odsłonie dzięki bramce Flavio Paixao. Jak się później okazało kibice zgromadzeni tego dnia na stadionie nie ujrzeli więcej trafień i wynikiem 1:1 Lechiści zakończyli ten bardzo smutny dla kibiców sezon 2017/2018, w którym otarli się o spadek do 1 ligi.

https://www.youtube.com/watch?v=QdGP6Mouydo&ab_channel=EkstraklasaArchiwum

5. Sezon 2016/2017, 4 czerwca 2017 r. – Legia Warszawa 0:0 Lechia Gdańsk
Tego meczu nie trzeba nikomu przedstawiać. Piłkarze Piotra Nowaka stanęli przed historyczną szansą na zdobycie pierwszego mistrzostwa Polski dla Gdańska. Warunek? Remis w meczu Jagielloni i Lecha oraz zwycięstwo ze stołeczną drużyną. Niestety, o ile pierwszy warunek został spełniony, bowiem piłkarze Jagielloni zdołali odwrócić losy spotkania i zremisować 2:2, tak Lechiści nie strzelili upragnionego gola w Warszawie, a mecz zakończył się rezultatem 0:0. W 67. minucie czerwoną kartkę za nieodpowiedzialny wślizg zobaczył Sławomir Peszko, a najlepszą okazję Lechii w tym spotkaniu miał w 72. minucie Marco Paixao, który w dogodnej sytuacji nie zdołał pokonać Arkadiusza Malarza. Wielu kibiców zarzuciło wówczas trenerowi zbyt asekuracyjne podejście do rywala. Całkiem niedawno Piotr Nowak odniósł się do tych komentarzy i wspominał 37. kolejkę tamtego sezonu, o czym pisaliśmy na naszej stronie. Taki układ wyników sprawił, że Lechia pomimo świetnej rundy mistrzowskiej została z niczym, gdyż zajęte czwarte miejsce nie uprawniało wówczas do występów na arenie międzynarodowej.

Dodaj komentarz